Czas, czas, czas...ale byłoby fajnie gdyby doba miała więcej godzin co? Niestety nie ma...
Przejdźmy do konkretów - wczoraj chcieliśmy odebrać amulet, ale z racji gry przed upływem 24 godzin skończyło się failem... Cyklop nie przygotował jeszcze amuletu więc odłożyliśmy to dopiero na dziś, ale o tym potem.
Kolejnym etapem były 2 hunciki na . Coś dla odmiany, choć przyznam szczerze, że miejscówka nie powala. Milion osób, a tylko kilka smoków. Dobrnęliśmy do końca i odetchnąłem z ulgą, że to już koniec. Ma-sa-kra.
Po tej cudownej przygodzie udaliśmy sie na ukochaną Merianę, by zmierzyć się z , , oraz . Było ekstra i udało się wbić 43 poziom!
Ostatnim etapem wczorajszego dnia było wykonanie taska lucky charms - dla mnie standardowo 5 sztuk , ale dla Mateusza 3 sztuki oraz .
COŚ NOWEGO!
Dziś rozpoczęło się od wbicia przeze mnie 11 magicznego poziomu! Jestem z siebie dumny - gonię Mateusza, haha.
Następnie zagraliśmy ponownie na u kapłana Edali, a także odebraliśmy od Cyklopa wspomniany wcześniej . Udaliśmy się z nim w podziemia Darashii, aby zgładzić bossa! Walka przebiegła pomyślnie, a po udaremnieniu potwora, udało nam się wejść do jego komnaty i odebrać , a także 50 sztuk .
Ostatnim wydarzeniem dnia dzisiejszego było wykonanie 2 tasków na Banucie - przyjemny wypad i huncik na , oraz . Udało się nawet wbić 44 poziom!
Oba taski dały nam 2 boss pointy, jednak wykorzystaliśmy tylko jeden z uwagi na brak czasu. Niestety - obowiązki...
Oczywiście wybraliśmy Deathbine, polując na , przedmiot do oswojenia . Jednak boss nie był taki dobrotliwy. Mi nie wypadło kompletnie nic, natomiast Mateuszowi oraz .
TO TYLE NA DZIŚ.
POZDRAWIAMY!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz